sobota, 12 października 2013

Porowatość włosów: co to jest i jak to określić?

Pierwszy, oficjalny post pragnę poświęcić porowatości włosów.
Dlaczego? Ano każda początkująca włosomaniaczka powinna właśniej od tej kwestii zacząć, by móc wprowadzić prawidłową pielęgnację.

Czym zatem jest porowatość włosów?
Porowatość to nic innego, jak ułożenie łusek włosa. Jeśli nasze włosy mają bardzo mocno rozchylone łuski, są zatem wysokoporowate. Jeśli ściśle przylegają - to niskoporowce :). Wyróżnia się także włosy średnioporowate, których nie da się określić jednoczancznie.

Jak rozpoznać rodzaj porowatości?
Istnieją trzy testy, sprawdzające porowatość naszych włosów, trzeba jendak w tym miejscu zastrzec, iż żaden z nich nie jest na tyle miarodajny, by ufać mu całkowicie. Najlepiej obserować swoje włosy i na podstawie prób i błędów określić swój typ.

Test I: wodny
Do przezroczystego, napełnionego wodą naczynia wrzucacamy ok 10 włosów (dobrze byłoby, gdyby pochodziły z różnych części głowy, aczkolwiek rzadko która z nas zdobędzie się na wycięcie ich:) ). Jeśli włosy bardzo szybko opadną na dno, mamy włosy wysokoporowate. Jeśli zajmie im to chwilkę czasu, ale opadną - są niskoporowate. Jeśli będą unosić się na powierzchni wody, są niskoporowcami.
W przypadku tego testu trzeba brać pod uwagę to, że na włosach mogą się znajdować produkty stylizujące, sebum, kurz, przez co trafność testu znacznie się obniża.

Test II: mączny
Włos obsypujemy mąką i kierujemy pod światło. Jeśli mąka się ześlizguje, to mamy niskoporowca. Jeśli ściśle przylega, świadczy to o wysokiej porowatości.

Test III: dotykowy
Najłatwiejszy i najszybszy. Bierzemy jeden włos i przesuwany palcami od końca do cebulki. Jeśli usłyszymy skrzyp, czujemy nierówności pod palcami mamy wysokoporowce. Jeśli nierówności są delikatne i ledwo wyczuwalne- średnioporowce. Jeśli palec prześlizguje się gładko i nie słyszymy skrzypu, to możemy sobie pogratulować - mamy niskoporowce.

Najbardziej wiarygodnym testem jest przyjrzenie się włosowi pod mikroskopem - jeśli mamy taką możliwość na uczelni czy w szkole, to czemu by nie?


Istnieje przekonanie, że włosy proste są zawsze niskoporowate,  a kręcone wysokoporowate. I choć często się tak zdarza, to jednak każdy włos jest inny i nawet proste włosy, ale skatowane farbowaniem i wysoką temperaturą mogą mieć pootwierane łuski, dlatego też nie ma co się kierować większością, a tak jak wspomniałam wyżej: metodą prób i błędów scharakteryzować soje włosy i dobrać odpowiednią pielegnację.

Charakteryzacja porowatości
W ocenieniu własnego typu najlepsza jest obserwacja. Scharakteryzowałam trzy typu porowatości. Jeśli znajdziecie w którejś z grup zachowanie swoich własnych włosów, możecie być niemal pewne, że to właśnie ta porowatość.

Włosy wysokoporowate:



-pobierają duże ilości wody, szybko się moczą
-bardzo łatwo się farbują, a kolor się wypłukuje w mgnieniu oka
-puszą się
-są podatne na kręcenie/prostowanie
-to najczęsciej włosy zniszczone i kręcone (to nie reguła!)
-szybko schną
-lubią maski proteinowe i płukanki zakwaszające

Średnioporowate:
- po prostu włosy normalne: nie potrzebują specjalnej pielęgnacji, wystarczy zadbać o dobre nawilżenie i dobre proteiny
- nie sprawiają kłopotów ze stylizacją
-dość łatwo się farbują a efekt jest przewidywalny

UWAGA! Przy silnym działaniu czynników zewnętrznych, farbowaniu, stylizowaniu, łuska może się odchylić i włosy staną się wysokoporowate, a co za tym idzie - trudniejsze w pielęgnacji. 

Niskoporowate:

- wchłaniają wodę bardzo powoli
-trudno je zafarbować
-nie puszą się
-trudno ułożyć z nich fryzurę, włosy się rozsypują
-są odporne na zniszczenia, gładkie i błyszczące


Dlaczego warto wiedzieć, jaką porowatość mają nasze włosy?
Dzięki temu nauczymy się, jakie kosmetyki nam służą, które szkodzą, czy warto kupować mazidła, oleje czy raczej będzie to wyrzucenie pieniędzy w błoto? Dowiemy się, co trzeba zrobić, żeby włosy odżyły, jak można o nie zdbać, żeby odwdzięczyły się blaskiem i zdrowiem.

Początki :)

Witam wszystkich, którzy przypadkiem czy nie, zajrzeli na mojego bloga :)
Na początku wypada mi się przedstawić i wyjaśnić powody powstania Pantery:)

Zacznę więc od mojego pseudonimu: jako miłośniczka wszystkich kotowatych, zarówno tych oswojonych jak i dzikich nie wyobrażałam sobie przybrania innego imienia, którym na tym blogu będę się posługiwać.
Idąc dalej, mam na imię Dominika, aktualnie studiuję na pierwszym roku filologii germańskiej w Toruniu, moje włosy są wysokoporowate, przeuszone, falowane (typ 2a ii), zniszczone zabiegami fryzjerskimi.

Włosami, zarówno swoimi jak i innych kobiet interesowałam się od dawna. Zachwycały mnie długie, zadbane włosy i zawsze taki efekt chciałam uzyskać.

Przez okes szkolny bardzo wiele eksperymentowałam z kolorem i długością.
Nie miałam wtedy jeszcze pojęcia, na czym polega pielęgnacja i jak wyglądają podstawowe zasady dbania o włosy.
Kolory zmieniłam często, mocnymi, trwałymi farbami, używałam drogeryjnych szamponów, niedobranych do moich włosów, a na odżywki raczej nie zwracałam uwagi, końcówki ścinałam może raz do roku, utrzymując stan przesuszonych i połamanych włosów sięgających do połowy pleców.
Takie niechlujstwo doprowadziło mnie do stanu ruiny.
Zaczęłam coraz częściej zaglądać do sklepów, skąd wychodziłam z hurtowymi ilościami masek, odżywek, jedwabiów i szamponów do włosów.
Ponieważ kompletnie nie znałam się tedy jeszcze na składach, ufałam reklamom. Nic dziwnego, że po kilku miesiącach "reanimacji" włosów takimi środkami, ich stan zaczął się pogarszać, ku mojej rozpaczy.

Dwa lata temu, poszukiwania w Internecie kolejnego magicznego środka, trafiłam na stronę wizaz.pl, gdzie po przeczytaniu tysiąca wątków zdałam sobie sprawę, jaką krzywdę zrobiłam własnej urodzie.

Im więcej postów czytałam, tym bardziej pragnęłam zadbać o siebie. Dniami i nocami czytałam o produktach bez sls, domowych wcierkach, sumplementach. Oczywiście, zbyt radośnie podeszłam do tego pomysłu i wyrzuciłam wszystkie kosmetyki i ponownie zaopatrzyłam się w hurtowe ilości szamponu dla dzieci, skrzypu w tabletkach i polecanych odżywek.

Tylko, że i tym razem efektów nie było, co więcej, bywały momenty, gdzie stan włosów znacznie się pogorszył. Nie przestawałam farbować włosów, ścinałam na krótko, goliłam bok głowy, rozjaśniałam i przyciemniałam, zniecierpliwiona i zniechęcona odpuściłam sobie wszystko, co miało mi pomóc, stwierdzając, że i tak na mnie nie podziała nic.

Do wizazu jednak wróciłam, zaczęłam zaglębiać się w lekturę, przeglądać blogi.
I tym razem zaczęłam od wiedzy elementarnej: jaki mam typ włosów, porowatość,  co mi służy a co nie biorąc pod uwagę te informacje, które zdobyłam wcześniej i w końcu, po bardzo długim czasie zaczęłam świadomą walkę o mocne, długie i piękne włosy :)

Blog jest moją formą pamiętnika, miejscem zapisywania moich dokonań kosmetycznych, przy pisaniu postów posługuję się informacjami z potrali m.in wizaz.pl, wikipedia.pl, etc.